You are looking for information, articles, knowledge about the topic nail salons open on sunday near me nie udalo sie w milosci uda sie w alkoholizmie on Google, you do not find the information you need! Here are the best content compiled and compiled by the https://toplist.foci.com.vn team, along with other related topics such as: nie udalo sie w milosci uda sie w alkoholizmie objawy odstawienia alkoholu, jak długo trwają, Objawy odstawienia alkoholu jak długo trwają Forum, odstawienie alkoholu – pierwsze dni, Alkoholowy zespół abstynencyjny, Dlaczego trzęsę się po alkoholu, Jak zmienia się twarz po odstawieniu alkoholu, Przewlekły zespół abstynencyjny, Syndrom odstawienia objawy
Table of Contents
Nie powiodło Ci się w miłości – powiedzie Ci się w alkoholizmie memy, gify i śmieszne obrazki facebook, tapety, demotywatory zdjęcia
- Article author: www.blasty.pl
- Reviews from users: 30042
Ratings
- Top rated: 4.8
- Lowest rated: 1
- Summary of article content: Articles about Nie powiodło Ci się w miłości – powiedzie Ci się w alkoholizmie memy, gify i śmieszne obrazki facebook, tapety, demotywatory zdjęcia Nie powiodło Ci się w miłości – powiedzie Ci się w alkoholizmie humor śmieszne demotywatory i ciekawe obrazki na fejsa oraz tapety, zdjęcia facebook, … …
- Most searched keywords: Whether you are looking for Nie powiodło Ci się w miłości – powiedzie Ci się w alkoholizmie memy, gify i śmieszne obrazki facebook, tapety, demotywatory zdjęcia Nie powiodło Ci się w miłości – powiedzie Ci się w alkoholizmie humor śmieszne demotywatory i ciekawe obrazki na fejsa oraz tapety, zdjęcia facebook, … memy,demoty,humor,miłość,śmieszne obrazki,alkoholizm,demotywtoryNie powiodło Ci się w miłości – powiedzie Ci się w alkoholizmie humor śmieszne demotywatory i ciekawe obrazki na fejsa oraz tapety, zdjęcia facebook, śmieszne memy i gify memy memy,demoty,humor,miłość,śmieszne obrazki,alkoholizm,demotywtory
- Table of Contents:
Nie powiodło Ci się w miłości – powiedzie Ci się w alkoholizmie
Zobacz podobne memy poniżej
Jakie 12 stopni Jaka jesień Przecież ja nie zdążyłem odpocząć pies pieseł doge
Kiedy nie wiesz jak się ubrać raz jest zimno raz gorąco raz pandemia a raz wojna hełm kask maseczka
Krypto lepsze inwestowanie na giełdzie bezpieczniejsze wracać do robienia frytek debile
Temperatura 38 stopni zamyka oczy na chwilę moment nagle temperatura wynosi 7 stopni
Evil kasa samoobsługowa w biedronce be like w strefie pakowania wszystko jest zarąbiście

Pułapka współuzależnienia
- Article author: psychologia.edu.pl
- Reviews from users: 42480
Ratings
- Top rated: 3.8
- Lowest rated: 1
- Summary of article content: Articles about Pułapka współuzależnienia Osoby najbliższe alkoholikowi nie pozostają bezczynne. … jestem perfekcjonistką i za wszystko, co się nie udaje, winię siebie; * jestem w środku wściekła, … …
- Most searched keywords: Whether you are looking for Pułapka współuzależnienia Osoby najbliższe alkoholikowi nie pozostają bezczynne. … jestem perfekcjonistką i za wszystko, co się nie udaje, winię siebie; * jestem w środku wściekła, … psychologia, instytut psychologii zdrowia, psychologia zdrowia, szkolenia, terapia, terapeuci, uzależnienia,
- Table of Contents:

Związek z DDA. Historie trudnych relacji z dziećmi alkoholików | naTemat.pl
- Article author: natemat.pl
- Reviews from users: 22295
Ratings
- Top rated: 3.8
- Lowest rated: 1
- Summary of article content: Articles about Związek z DDA. Historie trudnych relacji z dziećmi alkoholików | naTemat.pl Nie umiem kochać, nie wiem, co to znaczy miłość – mówi w rozmowie z naTemat kobieta, która wychowała się w domu, w którym codziennością był … …
- Most searched keywords: Whether you are looking for Związek z DDA. Historie trudnych relacji z dziećmi alkoholików | naTemat.pl Nie umiem kochać, nie wiem, co to znaczy miłość – mówi w rozmowie z naTemat kobieta, która wychowała się w domu, w którym codziennością był … Związek z DDA (Dorosłym Dzieckiem Alkoholika) nie należy do najłatwiejszych. Problem polega na tym, że nawet jeżeli się bardzo chce, to trudno jest kochać kogoś, kto nie kocha samego siebie, kogoś kto nie ufa, bo nikt nie nauczył go, jak powinna wyglądać normalna relacja.
- Table of Contents:

Mam dziecko, mam alkohol, nie mam miłości. Życie wciąż sprawia mi problemem
– Kobieta
- Article author: kobieta.onet.pl
- Reviews from users: 21203
Ratings
- Top rated: 4.3
- Lowest rated: 1
- Summary of article content: Articles about
Mam dziecko, mam alkohol, nie mam miłości. Życie wciąż sprawia mi problemem– Kobieta
Zawsze zakochiwałam się w facetach, którzy mnie odrzucali, mama twierdzi, że w Wojtku, … Mam dziecko, mam alkohol, nie mam miłości. … - Most searched keywords: Whether you are looking for
Mam dziecko, mam alkohol, nie mam miłości. Życie wciąż sprawia mi problemem– Kobieta
Zawsze zakochiwałam się w facetach, którzy mnie odrzucali, mama twierdzi, że w Wojtku, … Mam dziecko, mam alkohol, nie mam miłości. Macierzyństwo to dla mnie udręka, może dlatego, że jestem z dzieckiem sama. Nieważne, co wrzucasz na Instagram, gdy synek zaśnie, mam ochotę już tylko się napić. Zawsze zakochiwałam się w facetach, którzy mnie odrzucali, mama twierdzi, że w Wojtku, ojcu Stasia zakochałam się z wdzięczności – mówi Maria. Mieszka w Warszawie, ma prawie roczne dziecko, jest na urlopie macierzyńskim. - Table of Contents:
Z papierowego zdjęcia klasowego odcięłabym się nożyczkami a Facebookiem gorzej
Zakochałaś się z wdzięczności – to teoria mojej mamy Nie jest prawdziwa
Przyda nam się jak trochę odpoczniemy – poprosiłam żeby wyprowadził się z domu
Macierzyństwo to dla mnie strach O dziecko o alimenty przed chorobą
To również Cię zainteresuje
Redakcja poleca

– Kobieta
nie udalo sie w milosci uda sie w alkoholizmie
- Article author: www.batory.org.pl
- Reviews from users: 18379
Ratings
- Top rated: 4.5
- Lowest rated: 1
- Summary of article content: Articles about nie udalo sie w milosci uda sie w alkoholizmie z bliskimi nie zawsze uda nam się uciec w telewizor, … alkoholowej stawałam się wampirem emocjonalnym, i tak naprawdę alkoholizm uwocznił i spotęgował. …
- Most searched keywords: Whether you are looking for nie udalo sie w milosci uda sie w alkoholizmie z bliskimi nie zawsze uda nam się uciec w telewizor, … alkoholowej stawałam się wampirem emocjonalnym, i tak naprawdę alkoholizm uwocznił i spotęgował.
- Table of Contents:

See more articles in the same category here: 549+ tips for you.
Pułapka współuzależnienia
Wanda Sztander
Rok:
Czasopismo:
Numer:
Rodzina z problemem alkoholowym przypomina pod pewnym względem dziecięcą zabawę o nazwie “Rolnik na dolinie”. Jak pamiętacie – rolnik bierze żonę, żona bierze dziecko, dziecko bierze nianię… Chodzi o sytuację, w której nie tyle człowiek sięga po kieliszek, co kieliszek sięga po człowieka. Kieliszek “bierze”, dajmy na to, Piotra. Piotr bierze żonę, żona bierze dziecko. Niektórzy nazywają to karuzelą uzależnienia.
Alkohol wciąga w pewien rodzaj wiru. Obsesja alkoholowa, to jest: myślenie o piciu, planowanie dnia pod kątem picia, obmyślanie sposobów uzyskiwania pieniędzy na alkohol, przeszukiwanie miejsc, gdzie można go znaleźć, to wszystko jest rodzajem “krążenia wokół alkoholu”. Można je nazwać “wirem”, ponieważ jest krążeniem o skutkach destrukcyjnych. Jeśli ktoś pije wystarczająco dużo i długo, alkohol staje się dla niego substancją szkodliwego uzależnienia.
Osoby najbliższe alkoholikowi nie pozostają bezczynne. Próbują zatrzymać osobę uzależnioną. To normalny, zdrowy i ludzki odruch. Skoro widzisz, że ktoś się pogrąża, że niszczy siebie i innych, próbujesz go powstrzymać. Powstrzymać dosłownie, fizycznie i w przenośni. Powstrzymać w domu, z daleka od “tego okropnego towarzystwa” lub odciągnąć od stołu. Powstrzymać przez tłumaczenie, przekonywanie, łzy, manipulacje, kłamstwo. Takie działanie w normalnym świecie daje przewidywalne skutki.
Świat alkoholika nie jest normalny. Jest zmącony podwójnie. Po pierwsze, jego reakcja na alkohol nie jest normalna, bo jest od niego uzależniony. Po drugie, świat ten jest zmącony przez system iluzji i zaprzeczania, który wysokim murem odgradza alkoholika od realnego wymiaru zdarzeń. Można powiedzieć, że alkoholik o wiele bardziej żyje w świecie życzeń niż rzeczywistości, o wiele bardziej w świecie iluzji niż faktów.
Dlatego właśnie perswazja, próby umawiania się co do przyszłości oraz wskazywanie faktów i rzeczowa argumentacja nie mają w tym świecie zastosowania. Powstrzymując alkoholika przed piciem, argumentując, dyskutując, ulegając jego wyjaśnieniom oraz iluzjom, zaczynasz – nie wiedząc kiedy – krążyć razem z nim po orbicie, której centrum stanowi alkohol.
W taki właśnie sposób Piotr “bierze” w swoją podróż ciebie. ty prawdopodobnie bierzesz dziecko, matkę, siostrę lub kogoś innego z twoich bliskich. Wszyscy doświadczacie cierpienia i nie wiedząc o tym wspomagacie chorobę Piotra.
Krążąc po orbicie wraz ze “swoim” alkoholikiem stajesz się podatna na obsesję alkoholową. ty także zaczynasz koncentrować swoje życie wokół alkoholu, nie pijąc go. Myślisz ciągle o tym, czy on się dziś napije, czy nie. Co jeszcze możesz zrobić, by się nie napił. Jak się zachować, gdy przyjdzie pijany. Popatrz: twoje życie, przez bliską ci osobę przestało być zależne od ciebie, a zaczęło być zależne od alkoholu. Dlatego współmałżonków, rodziców, dorastające dzieci i innych najbliższych ofierze nałogu nazywa się osobami współuzależnionymi.
Jeśli żyjesz w bezpośredniej bliskości osoby uzależnionej, możesz zobaczyć, które z poniższych stwierdzeń odnoszą się do ciebie.
* rozwiązywanie jego problemów lub łagodzenie jego cierpienia jest rzeczą najważniejszą w moim życiu, niezależnie od tego, ile mnie to emocjonalnie kosztuje;
* chronię go przed konsekwencjami jego postępowania, kłamię, aby go osłonić, ukrywam jego złe postępki, nigdy nie pozwalam o nim źle mówić;
* próbuję ze wszystkich sił nakłonić go, by postępował wedle moich wskazówek;
* nie zwracam uwagi na własne odczucia i potrzeby, zajmują mnie tylko jego uczucia i jego potrzeby;
* jestem gotowa zrobić wszystko, byle tylko mnie nie porzucił;
* doświadczam znacznie więcej namiętności w burzliwym i dramatycznym związku;
* jestem perfekcjonistką i za wszystko, co się nie udaje, winię siebie;
* jestem w środku wściekła, czuję się niedoceniana i wykorzystywana;
* udaję, że wszystko jest w porządku, choć wcale tak nie jest;
* najważniejsze w moim życiu jest to, by mnie kochał i to pragnienie nadaje mojemu życiu kształt1.
Jeśli na trzy z powyższych punktów odpowiedziałaś “tak” – jesteś w pułapce. Ponieważ jesteś w pułapce, przestałaś kierować swoim życiem, a twoje stosunki z bliskimi ludźmi przestały być satysfakcjonujące. Ty sama doświadczasz cierpienia i chaosu, toteż jest oczywiste potrzebujesz pomocy. Musisz wiedzieć, że współuzależnienie obejmuje następujące zjawiska:
* Cierpienie i chaos emocjonalny.
* Zaburzenia psychosomatyczne z nerwicą włącznie.
* Zażywanie leków uspokajających, nasennych (włącznie z alkoholem) dla uśmierzenia bólu. napięcia i niepokoju
* System iluzji i zaprzecznia, który przeszkadza zobaczyć ci trzeźwo realny wymiar problemu.
* Konserwacja układu małżeńskiego (rodzinnego) , która podtrzymuje trwanie w piciu, stając się sojusznikiem choroby.
Przyzwalanie, czyli niezamierzone wspomaganie choroby
Współuzależnienie wiąże się z postawą przyzwolenia. Wirując z osobą uzależnioną w chorym świecie iluzji i zaprzeczania, sama nasiąkasz myśleniem pełnym zaprzeczeń (Nie, on nie jest alkoholikiem), oskarżeń wobec innych (Gdyby miał inną matkę), usprawiedliwień (To dlatego, że pracuje w takiej branży). Przyzwalanie przejawia się w zwalnianiu kogoś z odpowiedzialności za swoje życie przez branie tego życia w swoje ręce.
To ty przecież na przemian oskarżasz lub zbawiasz swego alkoholika, zatrzymujesz, odciągasz, myślisz za niego, odmawiasz picia za niego, planujesz za niego, podejmujesz za niego życiowe decyzje.
Sprzyjasz konserwacji waszego układu małżeńskiego. Jesteś pełna nadmiernej odpowiedzialności za niego tak, jak jest się odpowidzialnym za dziecko. Wiele kobiet mówi, że życie z alkoholikiem to tak, jak, jak posiadanie jeszcze jednego, krnąbrnego dziecka.
Istotnie, w sensie emocjonalno-społecznym alkoholik jest dzieckiem, co najwyżej dorastającym młodzieńcem. To całkowicie zrozumiałe. Jeśli ktoś zaczął intensywnie pić w wiku lat kilkunastu lub dwudziestu kilku i robił to przez następne dziesięć, piętnaście lub dwadzieścia lat, to przecież nie przebył bardzo ważnej dla każdego drogi: drogi społecznego i emocjonalnego dojrzewania. Ten rodzaj dojrzałości oznacza nauczenie się satysfakcjonujących relacji z ludźmi z pozycji partnera a nie dziecka. Oznacza to nauczenie się nowych ról rodzinnych: współmałżonka i rodzica. Nauczenie się tego, jak konstruktywnie rozwiązywać konflikty z najbliższymi. Gdzie szukać oparcia w swoich słabościach i dylematach, co robić z rozterkami. Na to wszystko nie ma przepisów, znakomitą część pracy trzeba wykonać samodzielnie poprzez próby i błędy, siniaki i sukcesy. Jeśli ktoś nie pobierał takich nauk od życia z otwartymi oczami i trzeźwą głową…pozostał pod wieloma względami w tym miejscu, gdzie zaczął pić.
W taki właśnie sposób przyzwolenie, przyjmowanie nadmiernej odpowiedzialności za, sprzyja konserwacji układu i – co za tym idzie – dalszemu staniu w tym samym miejscu. Dlatego jest wspomaganiem choroby.
Na jednej z sesji, gdzie pracowali nad swoimi sprawami alkoholicy i osoby współuzależnione, poprosiliśmy jedną z uczestniczek, żonę alkoholika, by opisała 30 sposobów, w jaki ułatwia swojemu mężowi picie. Anna bardzo broniła się przed tym twierdząc, że nie robi absolutnie nic takiego, co najwyżej okazuje mu w jego biedzie trochę zwykłej, ludzkiej życzliwości. Wobec nalegań grupy Anna zgodziła się poświęcić swój osobisty czas na sporządzenie takiej listy zastrzegając się, że znajdą się na niej dwa lub trzy punkty. Oto efekt tej pracy, który ją samą poraził swoją wymową; warto dodać, że Anna żyje ze swoim mężem w separacji z powodu jego alkoholizmu.
1. Zapewniam mu bezpłatny dach nad głową.
2. Lubi przywłaszczać sobie drobne przedmioty codziennego użytku, a ja się na to zgadzam, choć w środku buntuję się z całej duszy.
3. Przeżywam troskę o jego ubiór (w prezencie sweter, dres).
4. Miałam pomysł na tani, kolorowy telewizor dla niego, lecz nie chciał go kupić uważając, że jest za drogi.
5. Pozwalam na korzystanie z owoców na działce, chociaż nie tknie palcem przy pracy w ogrodzie.
6. Przychodzi do nas oglądać telewizję, zajmując najlepsze miejsce.
7. Podpowiadam mu, by kupił lodówkę, lecz równocześnie pozwalam korzystać z mojej.
8. Piorę w pralce jego rzeczy, gdy zbyt długo leżą brudne.
9. Dostarczam mu pomysłów na urządzenie jego pokoju (dałam stare zasłony, kuchenkę – pomagam przy instalacji).
10. Troszczę się o jego relacje z dalszą rodziną, pouczam go jak ma z nią postępować.
11. Angażuję się w załatwianie jego emerytury, dostarczam porad.
12. Odsuwam od niego wszelkie troski materialne w sprawie naszych dzieci.
13. Nie żądam nigdy żadnej pomocy w sprawach domowych.
14. Nie wymagam uczestnictwa w pracach remontowych na rzecz domu.
15. Oddaję usługi typu “przeszyj na maszynie”.
16. Nie komentuję uwag i pretensji w sprawie, ile to stracił w naszej wspólnocie(np. radio “od mamusi”, które mu dzieci zwpsuły).
17. Nie przypominam “mojego” samochodu, Jacka roweru, desek do remontu mieszkania i wielu innych rzeczy, które sprzedał.
18. Zwracam uwagę na jego komfort czytania. Nie protestuję, gdy zabiera lampkę z pokoju córki, “bo ona w nocy nie czyta”.
19. Nagadałam jego bratu, że go źle traktuje i mało się nim opiekuje.
20. Zaniosłam lekarzowi kwiaty za to, że nastraszył go w sprawie jego picia.
21. Gdy widzę, że cierpi z powodu samotności, wpraszam się na kawę lub herbatę.
22. Chwalę głośno przy dzieciach każdą jego przysługę (np., że nam przyniósł chleb, gdy był w sklepie).
23. Trzymam w kasie jego pieniądze (w osobnym portfelu), bo on boi się, że je wyda.
24. Nie mam odwagi powierzać mu opieki nad dziećmi, gdy wyjeżdżam – opiekuje się nimi starsze rodzeństwo.
25. Jest mi przykro i czuję się winna, gdy zarzuca mi, że często nie ma mnie w domu.
26. Organizuję jego imieniny, choć on tego nie lubi.
27. Kupuję prezenty od dzieci i każę je wręczać ojcu na imieniny, chociaż dzieci nie mają na to ochoty.
28. “Przeprowadziłam” go do oddzielnego pooju. Ja nie mam swojego kąta – mieszkam w kuchni.
29. Myślę o tym, skąd wziąć pieniądze, żeby przebudować mieszkanie, by mieć jakiś pokoik dla siebie.
30. Zabroniłam absolutnie przychodzić do domu koleżkom od kieliszka. Mam nad tym pełną kontrolę – co innego, gdy on wyjdzie z domu.
Kryzys
Kluczem w sprawie zmiany postawy przyzwalającej jest słowo “kryzys”. Zacznij pozwalać twojemu alkoholikowi na cierpienie i ponoszenie odpowiedzialności za wszelkie skutki swojego picia. Aby to uczynić, trzeba zrozumieć swoje przyzwalanie i swoje współuczestniczenie. To wcale nie musi być proste. Najpewniej będziesz się bronić przed zobaczeniem tego wszystkiego, jak i przed tym, że potrzebujesz sojuszników w próbie wyrwania się z wiru współuzależnienia. Będziesz przekonana, że najlepiej poradzisz sobie sama. Zważ zwodniczość takiego przekonania. Twój alkoholik też prawdopodobnie sądzi lub sądził, że “poradzi sobie sam”. Czy mu się to udaje?
Rozważ, czy w twojej sytuacji nie okazałyby się zbawienne następujące zalecenia:
* Nie musisz dłużej uciekać od choroby. Zacznij uczyć się o faktach dotyczących uzależnienia i współuzależnienia.
* Nie musisz dłużej obwiniać alkoholika za swoje życie. Zacznij “żyć obok” koncentrując się na własnych działaniach – to dzięki nim możesz się podnieść albo załamać.
* Nie musisz dłużej kontrolować picia alkoholika. Dowiedz się o dobry program leczniczy i zacznij namawiać go do leczenia.
* Nie musisz dłużej przychodzić “z pomocą” alkoholikowi. Zacznij pozwalać mu na cierpienie i ponoszenie odpowiedzialności za wszelkie następstwa jego picia.
* Nie musisz dłużej krążyć wokół powodów jego picia. Skieruj uwagę na siebie i w miarę możliwości powracaj do wzorów normalnego życia.
* Nie musisz dłużej grozić. Zacznij mówić to, co myślisz i robić to, co mówisz.
* Nie musisz dłużej przyjmować lub wyłudzać obietnic. Przestań się liczyć z nimi w swoim realnym życiu a szczególnie nie opieraj na nich żadnych swoich planów.
* Nie musisz ukrywać faktu, że szukasz pomocy. Zacznij otwarcie mówić o tym alkoholikowi.
* Nie musisz dłużej gderać i wygłaszać kazań ani się przymilać. Zacznij rzeczowo i spokojnie informować go o każdym niewłaściwym postępowaniu. Potraktuj go jak osobę dorosłą.
* Nie musisz dłużej znosić ataków na siebie i dzieci. Zacznij ochraniać siebie, poszukaj sojuszników, odrzuć tajemnicę.
* Nie musisz być marionetką. Zacznij istnieć osobno.
Cierpienie
Twoje cierpienie jest związane z życiem w długotrwałym i uciążliwym stresie psychicznym. Żyjesz w stanie ciągłego pogotowia emocjonalnego, czegoś w rodzaju stanu “wysokiego napięcia”. Nikt, kto żyje blisko z osobą uzaeżnioną przez kilka lub kilkanaście lat, nie pozostaje bez piętna tej sytuacji. Ponieważ sytuacja jest nienormalna, ogromnym wysiłkiem można zachować tylko pozory normalności.
Bezpośrednim źródłem twojego cierpienia jest jednak chaos emocjonalny. Stres twojego życia ogniskuje się w życiu uczuciowym. Jesteś narażona na przeżywanie trudnych i przykrych emocji: bezradności, wstydu, poczucia winy, lęku i urazy, złości, żalu i poczucia krzywdy. Oczywiście, w twoim pejzażu emocjonalnym jest także miejsce na radość, satysfakcję, miłość, wdzięczność i wiele innych dobrych odczuć. Są one jednak zaledwie wyspami na oceanie żalu, wstydu i lęku i winy.
Wszyscy przeżywamy trudne, przykre uczucia, naturalnie nie jesteś wyjątkiem w tej sprawie. Zawsze ważne są dwa aspekty tego przeżywania; po pierwsze, ile miejsca uczucia te zajmują w naszym życiu i po drugie, na ile konstruktywnie potrafimy sobie z nimi radzić. Co to znaczy? Odpowiedz na następujące py
tania:
Czy w swej bezradności potrafisz odróżnić to, na co masz wpływ od tego, na co nie masz wpływu?
Czy potrafisz pogodzić się z tym, czego nie da się zmienić?
Czy masz siłę i odwagę, by zmieniać to co możliwe?
Czy udaje ci się przełożyć twój gniew na rzeczowy i jasny komunikat, że oto na coś nie zgadzasz się i stawiasz wyraźne granice?
Czy potrafisz w zdrowy sposób dbać o siebie i skutecznie siebie bronić?
Czy jesteś w stanie odłączyć się od swego alkoholika i uznać, że nie musisz wstydzić się za niego?
Czy łatwo ci odstąpić od myślenia “za kogoś”, robienia czegoś “za kogoś”?
Czy masz dostępne dla siebie źródło siły i oparcia, z którego czerpiesz w najtrudniejszych sytuacjach?
Czy umiesz odpoczywać tak, by stać się wypoczętą?
Czy potrafisz wreszcie uwolnić się od winy za jego picie, wbrew temu, co słyszysz od niego i innych ludzi?
Czy możesz sobie pozwolić na to, by nie czuć się odpowiedzialną za wszystkich i wszystko dookoła?
Zapewne nie. W przeciwnym razie byłabyś pełna spokoju, harmonii i pogody ducha względnie niezależnie od tego, co dzieje się z twoim alkoholikiem. Miłość i troska o kogoś innego nie wykluczają poczucia własnej wartości, wewnętrznej siły, adekwatności i bycia w porządku.
Jeśli twój chaos i zamęt przybiorą naprawdę poważne rozmiary, trudne i przykre uczucia spotęgują się. Możesz śledzić jak twoja bezradność przeradza się w żal, żal w agresję i atak, a te ostatnie w poczucie winy. Jak iskra po zamkniętym obwodzie: poczucie winy w urazę, uraza w złość, złość z powrotem w bezradność. Jeśli masz poważne trudności z konstruktywnym poradzeniem sobie z trudnościami i przykrymi emocjami, jesteś w błędnym kole Może wtedy właśnie sięgasz po pigułkę, alkohol, narkotyk.
Wskutek twojego cierpienia i wzburzenia emocjonalnego, twoje stosunki z najbliższymi są dalekie od satysfakcjonujących. Zapewne nauczyłaś się stosować pewne sztuczki i manipulacje w miejsce dojrzałej i otwartej komunikacji.
* Raczej robisz awantury niż realistycznie negocjujesz.
* Raczej wygrażasz niż stawiasz konsekwentne ultimatum, które spełniasz.
* Raczej przypochlebiasz się niż wymagasz.
* Źródeł swojego cierpienia upatrujesz na przemian: w sobie lub innych ludziach, a nie w twoich relacjach z innymi ludźmi.
Co znaczy to ostatnie? Chodzi o to, że zapewne dokonujesz gwałtownych skoków z miejsca “to moja wina” do miejsca “to przez ciebie!” Jeśli jesteś czyimś niewolnikiem, to patrząc na rzecz całą z punktu widzenia tej relacji widać wyraźnie, że biorą w tym udział dwie osoby: pan i niewolnik, których łączy określony stosunek. To jest tak, jakbyście oboje trzymali za dwa końce tej samej liny. Nic nie zależy w tej sytuacji tylko od jednej osoby. Dlatego trudno mówić, że to “moja wina” lub, że to “przez ciebie”. Zmieniając relację trzeba zmienić coś z jednej i z drugiej strony. Na przykład: dla siebie znaleźć oparcie, a drugiej stronie postawić wymaganie. Nic się nie zmieni, gdy będziesz “rzucać się” w pozycji niewolnika. Nie możesz stawiać wymagań bez zaplecza i oparcia. Musisz dokonać wysiłku, by zmienić coś w sobie (swojej mentalności, aktywności, uczuciach). Oczywiście, czasem to się nie uda. Stawianie ultimatum pociąga za sobą ryzyko odmowy. Jeśli jednak mówisz: Wezmę dzieci i pójdę do mamy, jeżeli nie przestaniesz pić, sprawdź dokładnie, czy jesteś wewnętrznie gotowa do takiego posunięcia i czy mama cię przyjmie. I zrób to, jeśli on nie przestanie pić.
Obliczono, że na każdy rok życia w chorej sytuacji rodziny z problemem uzależnienia od alkoholu potrzeba miesiąca intensywnej pracy psychicznej przywracającej zdrowie. Mam na myśli grupową terapię psychologiczną oraz/lub uczestnictwo w grupach Al-Anonu czy innych grupach wsparcia. Al-Anon jest społecznoścą, w której bliscy – głównie członkowie rodzin alkoholika – dzielą się siłą i nadzieją, a także zdrowymi wzorami życia i postępowania w związku z piciem bliskiej osoby.
Spotkania grup odbywają się raz w tygodniu, a informację o tym gdzie i kiedy – powinna mieć każda poradnia odwykowa i każdy telefon zaufania. Wystarczy tam tylko przyjść, nie trzeba nic mówić, ani jakkolwiek się ujawniać czy przedstawiać.
Jeśli chodzi o psychologiczną pracę nad sobą, jej cele i droga są określone w następujących punktach:
Dwanaście kroków do zdrowienia
1. Przyznaj otwarcie, że jest to problem, krórego nie jesteś w stanie sama rozwiązać. Uznaj prawdę, że w trudnej sprawie potrzebni są sojusznicy.
2. Określ prawdziwe powody Twoich trudności.
3. Zwróć uwagę. że Twoje trudności tkwią raczej w relacjach z innymi ludźmi, a nie po prostu w innych ludziach. To oznacza, że zmiana może rozpocząć się od Ciebie a nie od kogoś.
4. Przestań obwiniać innych za swoje problemy, porzucając niszczącą grę “To przez Ciebie”.
5. Przestań nieustannie krytykować się za błędy i cierpieć z powodu wiecznego poczucia winy. Po prostu zmieniaj to, co zmienić jesteś w stanie, biorąc pod uwagę swoje aktualne siły i ograniczenia.
6. Pozbądź sie manipulacji, słownych gierek, gderania, pomstowania i awantur. Znajdź inne żródła psychicznego ożywienia.
7. Gdy czegoś potrzebujesz, zdobądź się na szczerą prośbę, jasne wymagania lub rzeczową inforację.
8. Naucz się pełniej odczuwać i bardziej konstruktywnie wyrażać swoje uczucia.
9. Podążaj w kierunku pogłębiania swoich uczuć. potrzeb i wartości, budując kierunkowskazy, które będą dobrze służyć zarówno Tobie jak i innym.
10. Naucz się lepiej określać granice swego “ja” w kontaktach z innymi ludźmi pamiętając, że masz prawo bronić się przed inwazją.
11. Naucz się prawdziwej bliskości z innymi ludźmi po to, by przyjmować od nich troskę,informacje, pomoc i więź. Naucz się też lepiej dzielić sobą z innymi.
12. Zaakceptuj zmienność swoich relacji z drugim człowiekiem. Pozwól im pulsować, rozwijać się i zanikać. Niech będą odbiciem prawdy.
“Mam dziecko, mam alkohol. Wychowuję i piję samotnie”
Przyda nam się, jak odpoczniemy od siebie – zaproponowałam, gdy byłam w ciąży i kłóciliśmy się non stop. Przed porodem znów zamieszkaliśmy razem. Ale już nigdy nie było tak, jak na początku – mówi
Boję się o dziecko, o siebie, o pieniądze. Nie będę zwalać tego na depresję, bo jej nie mam. Zawsze byłam lękowa. W szkole nie mogłam spać przed byle klasówką. Życie chyba zawsze sprawiało mi trudność – opowiada Maria
Mama mówi mi, że skończę, jak babcia. W takich chwilach mam ochotę się napić. Ale nie chcę, by z mojej historii robić opowieść o problemie z alkoholem. To nie on jest problemem, ale to, że nie radziłam sobie z miłością, z życiem, z macierzyństwem – mówi
Jeśli jesteś mamą z Warszawy i masz problem z uzależnieniem od alkoholu, albo jesteś nim zagrożona, te bezpłatne, trzymiesięczne warsztaty są dla ciebie. Szczegóły pod tym linkiem – Sieć Przedsiębiorczych Kobiet i program Warszawianka – mama na rynku pracy
Więcej tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu . A relację z Ukrainy na żywo pod tym linkiem
Niebieskie baloniki, niebieskie kocyki – tak wygląda scenografia, w której się fotografuję ze Stasiem. Pozostałości spóźnionego baby shower. Kadr nie obejmuje wina i piwa, które coraz częściej, ostatnio już co dzień stoją na stoliku, na parapecie, na regale… – mówi Maria. – Problemy miałam już wcześniej. Mogłabym teraz zwalić wszystko na depresję poporodową, ale to nie było to. Nie mam depresji. Ja chyba po prostu miałam problemy od lat. Nie, nie problemy życiowe, ale kompleksy, nieśmiałość… Życie zawsze sprawiało mi trudność.
“Z papierowego zdjęcia klasowego odcięłabym się nożyczkami, a Facebookiem gorzej”
Maria wciąż nie umie cieszyć się życiem. Tylko, gdy ogląda się w tył, myśli, że przecież wtedy, gdy była taka nieszczęśliwa, to w sumie był fajny czas i mogłam się nim cieszyć. Tylko wtedy nie wiedziała, że to całkiem niezły czas.
– Jak masz dziecko to wiesz, jak wygląda pierwszy rok po porodzie. Nie będę teraz wymieniać nieprzespanych nocy, zmaltretowanego ciała i włosów wypadających garściami parę tygodni po porodzie. I tego wyczulenie, wsłuchiwania się w każdy oddech, płacz, jęknięcie dziecka. I te wątpliwości, czy aby karmisz dobrze, a może robisz coś źle, a czy spać z nim, czy może go przydusisz, i te huśtawki nastroju, choć każdy oczekuje, żebyś była szczęśliwa, bo już masz dziecko. Koniec poprzedniego życia i poczucie, że nigdy już nie będziesz sama, ale równocześnie, że już nigdy nie będziesz dawną sobą, bo jesteś odpowiedzialna za nowe życie. I jak coś się dzieje, dziecko coś boli, ma gorączkę, jesteś w panice, bo jest środek nocy, a ty nie wiesz czy wzywać pogotowie, czy jednak nie. A gdy w dodatku jesteś z tymi decyzjami sama, bo tato dziecka, twój facet tego nie dźwignął i przyjdzie jutro, albo w weekend na dwie, trzy godziny to… – nie umiem się tym cieszyć, żyję w niepokoju – opowiada Maria.
– Przegapiam ten moment, w którym jestem teraz. I to ciągnie się za mną całe życie. Za jakiś czas znowu pomyślę pewnie, że dziś powinnam być szczęśliwa. Że to jeszcze nie są prawdziwe problemy, bo dziecko leży w łóżeczku, a ja nie muszę iść do pracy, bo jeszcze jestem na macierzyńskim. Ale nie jestem w pełni szczęśliwa, tylko chwilami. A wokół widzę same szczęśliwe dziewczyny. Ale może one też nie są, może tylko udają. Może tak jak ja, czują się tylko sobą po dwóch drinkach, po dwóch kieliszkach wina… – mówi.
Szkoła. 10 lat temu, Warszawa, dobre liceum. Na zdjęciach klasowych Maria wyglądała inaczej niż dziś. Wiadomo, każdy wyglądał inaczej, ale… Maria przeszukuje Facebook, w końcu znajduje.
– Teraz jest moda na inkluzywność, ale parę lat temu nadwaga i okulary jak denka niczego nie ułatwiały. Zresztą podejrzewam, że wbrew oficjalnej poprawności politycznej i dziś niczego nie ułatwiają. Chyba, że ktoś zrobi z tego swój znak rozpoznawczy i niesie to na sztandarze. Ale nie mam tyle odwagi, by być np. ciałopozytywną aktywistką. Za to po alkoholu nie przejmuję się tak swoim wyglądem, nie zastanawiam się, czy dobrze wypadłam, czy nie strzeliłam jakiejś gafy. Jakbym dopiero wtedy była sobą. Wyluzowana, normalna. Jak inni. Taka byłam też kiedyś, na szkolnych imprezach, na zielonej szkole. Wtedy o tym nie myślałam, teraz to widzę, że to też był po alko. Ale wiadomo, że na szkolnych imprezach browary idą jeden za drugim. Nic w tym dziwnego – mówi.
Foto: Wassana Panapute / Shutterstock
Na tych zdjęciach, które pokazuje zwykle stoi z boku kadru, z brzegu, albo z tyłu grupy. – Niby nic, ale to nie był przypadek. Najchętniej w ogóle bym nie stawała do zdjęcia, bo wiedziałam, jak na nich wyjdę. Żałowałam wtedy, że to już nie czasy papierowych zdjęć, które ginęły w domowych albumach, a ja dzięki temu, że stoję z brzegu, mogłabym się obciąć nożyczkami – wspomina.
Te na FB od dawna są ukryte, nikt ich nie widzi. A na tych w kontach innych, na których ktoś ją oznaczył, Maria po prostu usunęła znaczniki.
– Jeszcze teraz, jak ci to pokazuję, od razu mam ochotę się napić. Taki odruch mi się włącza – mówi. Wygląda dziś zupełnie inaczej, po nadwadze nie ma śladu, a okulary zastąpiły kontaktówki. – Ale i tak w środku wciąż czuję się brzydka. Porównuję się z każdą dziewczyną, najchętniej przyjaźniłam się tylko z brzydkimi. To silniejsze ode mnie. Seksowna czuję się tylko, jak piję i tańczę – mówi.
“Zakochałaś się z wdzięczności” – to teoria mojej mamy. Nie jest prawdziwa
Miłość. Trzy lata temu. Zaczęło się happy, skończyło bez happy endu. Poznali się na studiach, ale zaiskrzyło dopiero po trzech latach. – Teraz to analizuję, myślę, że może gdyby to była miłość od pierwszego wejrzenia, inaczej by się skończyła – mówi. Od pierwszego to była inna miłość Marii, ale nigdy nie została odwzajemniona.
– Zawsze zakochiwałam się w typach, którzy mnie odrzucali. Takich niedostępnych. Klasyka. Nie wiem dlaczego, miałam normalny dom, to nie były te psychologiczne kejsy, że „nieobecny ojciec”, żaden z tych wytrychów, który pozwala nakleić łatkę na każdy problem – mówi.
Wojtek kręcił się koło niej od pierwszego roku, brał udział we wszystkich jej kolejnych fascynacjach. Ale tylko jako widz, powiernik i pocieszyciel. Gdy Maria już zmęczyła się kolejnymi miłościami, z których każda kolejna bardziej ją unieszczęśliwiała, przyszła kolej Wojtka.
– Zakochałam się z wdzięczności – to teoria mojej mamy. Zakochałam się, albo tylko wydawało mi się, że to miłość, ze zmęczenia i ze strachu przez kolejnym odrzuceniem, może i ze strachu przed samotnością, choć trudno mi się do tego przyznać, że można bać się samotności, gdy nie ma się jeszcze nawet trzydziestki – opowiada. A co z alkoholem? Piliśmy na randkach, piliśmy na studenckich imprezach u znajomych w akademiku, bo oboje byliśmy z Warszawy, każde z nas mieszkało ze swoimi rodzicami.
Pod wideo ciąg dalszy tekstu:
– Moja mama nie ma racji z tą wdzięcznością. Bo gdybym była wdzięczna Wojtkowi, że ze mną jest, nie okazywałabym mu rozczarowania na każdym kroku. A to było silniejsze ode mnie. Przecież nie jestem sadystką, żeby to robić komuś celowo. Ale to było tak, jakbym wyżywała się na nim za to, że nie jest facetem z moich marzeń, że nie jest facetem, którego pożądam, że nie jest facetem, którego podziwiam. Myślę, że to właśnie ta moja niewdzięczność tak go zmęczyła. Przez pierwsze dwa lata wyglądało to tak, jakby Wojtek upajał się tym, że w końcu udało mu się mnie zdobyć. Zachowywał się, jak chłopiec w sklepie z najfajniejszymi zabawkami – mówi. Wtedy często pili, ale oboje na wesoło.
Dwa lata temu. Jeszcze przed ciążą. Nagły zwrot w zachowaniu Wojtka. – Jesteś wiecznie nie zadowolona. Zmień faceta, bo widać ja ci nie pasuję. Przypieprzasz się do mnie na każdym kroku. Spójrz na siebie, czy ty jesteś taka idealna – mówił. Wcześniej, gdy skrytykowała, że się zaniedbał, że skapcaniał, najpóźniej po miesiącu narzekania biegł na siłownię, albo na rower. Porzucił dla niej sweterki w serek, koszulki polo, marynarki, zaczął mieć bardziej nonszalancki styl. A nagle każda uwaga zaczęła go irytować.
– Miałam wrażenie, że każda krytyczna uwaga, zamiast go mobilizować, sprawiała, że zaczynał przyglądać mi się krytycznym okiem. Wtedy miłość od pierwszego wejrzenia znikała dzień po dniu. Wieczorne wino było na zgodę. I na relaks, na sen. Tak aż do ostatniego wejrzenia… – mówi Maria.
– Ciąży nie nazywam wpadką, bo w sumie rozmawialiśmy o tym, że fajnie byłoby mieć dziecko. Tylko, że w ciążę zaszłam już wtedy, gdy zaczęło się sypać. Więc ani nie staraliśmy się specjalnie o dziecko, ani nie pilnowaliśmy jakoś mocno, żeby się przed ciążą zabezpieczyć – opowiada.
Prawie 20 miesięcy temu. Test ciążowy robili w sobotę. Wspólnie. – Zawsze dziwiłam się kobietom, które robią go same, a do tego zwlekają z powiedzeniem parterowi na odpowiedni moment. Ja nie wyobrażałam sobie, żebym mogła wytrzymać z taką wiadomością – mówi.
Foto: Kseniia Perminova / Shutterstock
Cieszyli się z tych dwóch kresek oboje. Oboje cieszyli się też na ślub. – Nie chciałam brać go z brzuchem, jak te dziewczyny, które w białym welonie stają przed ołtarzem, a część gości zastanawia się czy ślub z powodu ciąży, czy jednak nie.
Powiedziałam, że weźmiemy go na spokojnie, jak dziecko się urodzi. Poza tym, że nie chciałam tej “klasyki” – ślubu w ciąży, po prostu źle się czułam fizycznie. Było mi niedobrze co rano, nie wyobrażałam sobie, że chodzę teraz po kolejnych sklepach i instytucjach, by kompletować jakieś kwity, mierzyć sukienkę, wybierać salę, itp. – wspomina. W ciąży nie piła i nie sprawiało jej to żadnego problemu, To nie była tylko kwestia odpowiedzialności. W ogóle nie myślała o alkoholu, w ciąży to wyłączyło się jakby automatycznie.
“Przyda nam się, jak trochę odpoczniemy” – poprosiłam, żeby wyprowadził się z domu
W trzecim trymestrze zaczęli się kłócić już codziennie. – Nawet nie mogę powiedzieć o co. Właściwie o nic, a raczej o wszystko. Zapalnikiem mogło być to, że Wojtek nie podlał kwiatów, albo nie zasłonił rolet na noc i rano za wcześnie obudziło mnie słońce. On zaczął reagować alergicznie na muzykę, którą puszczałam na YouTubie parę razy dziennie. To były jakiś kanały z muzyką, która ma wpływać na rozwój dziecka. Za czasów mojej mamy mówiło się, że Mozart dobrze działa na mózg płodu, teraz jest tego pełno, a ja co dzień eksperymentowałam z czymś nowym – mówi.
To ona zaproponowała, żeby wyprowadził się z mieszkania. – Przyda się nam, jak trochę od siebie odpoczniemy – zaproponowała. Zgodziła się, żeby Wojtek wrócił, ale dopiero przed porodem. – Bałam się, że zacznę rodzić sama – mówi.
Poród rodzinny nie poszedł tak, jak miał pójść. Po prostu, ze względu na pandemię, w ogóle się nie odbył. – A pierwsze dni po porodzie, już w domu, Wojtek nie zachowywał się tak, jak sobie wyobrażałam, że mógłby. To znaczy nie robił nic źle, ale może przez ból i zmęczenie, przez to, że byłam bardzo zirytowana, znowu wszystko skupiło się na nim – wspomina. Ale wtedy też nie myślała, że chętnie by się napiła. Wystarczały leki ziołowe, herbata z melisy.
Rozstali się miesiąc po ślubie, czyli dwa miesiące po porodzie. To znowu ona zaproponowała rozstanie. Właściwie to chciała tylko Wojtkiem wstrząsnąć, żeby nabrali dystansu, zatęsknili. W pierwszej chwili poczuła ulgę. – Chyba byłam na jakimś macierzyńskim haju. Uważałam, że Wojtek nie jest mi teraz potrzebny. I miałam poczucie winy, że jestem dla niego niesprawiedliwa, że poszedł w “odstawkę”. A i tak nie miałam ochoty ani na seks, ani nawet na przytulanie. Bo i tak cały czas musiałam przytulać dziecko do piersi. Musiałam, złe słowo. Musiałam, ale i chciałam. Bardzo – opowiada.
Zmęczenie i samotność uderzyły po paru tygodniach ze zdwojoną siłą. Przyszły problemy. Nic szczególnego – te ze snem, te z karmieniem.
– Staś mało jadł, musiałam dokarmiać go butelką. Szybko to poszło i skończyło się na tym, że został na butelce i na smoczku. Wtedy napisałam się wina pierwszy raz od czasu ciąży. Poczułam niewyobrażalną ulgę – mówi.
Do dziś pije tylko wieczorem. Dopóki tak jest, mówi sobie, że to jeszcze nie jest duży problem. – Jestem na macierzyńskim, więc teoretycznie mogę pić od rana, nikt tego nie widzi, nikt mnie nie skontroluje. A jednak tego nie robię – mówi. Zaczyna ją martwić to, że ten rytuał relaksu z alkoholem stał się codzienny. I nie wie, czy gdyby chciała przestać to by mogła. Woli tego nie sprawdzać, żeby się nie stresować. Tym bardziej, że to właściwie jedyny relaks. Nie chce zostawiać dziecka z opiekunką, boi się, czy na pewno dobrze się Stasiem zajmie. Zresztą po prostu nie chce go zostawiać. Od znajomych trochę się odsunęła, jak tylko zaczęły się te kłopoty w jej związku z Wojtkiem.
“Macierzyństwo to dla mnie strach. O dziecko, o alimenty, przed chorobą”
Z nudów parę razy dziennie przegląda Instagram. Myślała, że pocieszy się, że nawet celebryckie mamy mają problemy. Że zmagają się z samotność, problemy z płaczącym niemowlakiem, że ich ciało nie wygląda tak, jak przed ciążą. Ale to było chwilowe.
– Teraz patrzę na to inaczej: Polska śledzi love story Opozdy i Królikowskiego. Porzucona żona tuż po porodzie. Na oczach świata. Ile dramatów kobiet rozgrywa się równolegle w czterech ścianach domów?
– Kobiet, które nie mają dziecka z aktorem, z celebrytą. Nie będą miały olbrzymich alimentów, ich syn czy córka nie będzie miał za sobą wsparcia klanu, tak jak syn Opozdy i Królikowskiego – mówi. – To tak, jak była z Bachledą-Curuś. Wszyscy jej współczuli, ale alimenty ma takie, że może nie pracować do końca życia. A do tego ojciec dziecka Colin Farrell z tego, co wiemy, przynajmniej z mediów, jest dobrym ojcem dla dzieci ze wszystkich swoich związków. Ja, tak jak przeciętna Polka po rozwodzie, z małym dzieckiem, będę walczyć o każde 100 zł. Nie dlatego, że jestem taką harpią, tylko dlatego, że zarabiałam dwa i pół tysiąca przed macierzyńskim. I kolejki pracodawców się do mnie nie ustawiają – dodaje.
Macierzyństwo to dla niej kolejne strachy. – Wiem, że teraz wrażliwcom niewiele trzeba. W pandemii wszyscy się posypali. Do tego wizja katastrofy klimatycznej. A teraz wojna na Ukrainie. Ja już nawet tym się nie zamartwiam. Bo siedzę we własnej głowie i mielę w kółko to: śmierć łóżeczkową, choć to przecież absurd, prawie się nie zdarza. Mam w głowie same wydumane lęki – opowiada. Teraz doszedł kolejny, co z tym ich rozstaniem. Może jednak się zejdą? A jak nie, to czy uda się unieważnić ślub w kościele?
– Boję się, że dziecko będzie miało wypadek, boję się, że ja zachoruję i go nie zdążę wychować, a nie wiem, jak zachowa się jego tato, mój już teraz były mąż. Bo rozwód poszedł nam błyskawicznie, choć wszyscy mówili, że w pandemii się czeka – mówi. I jeszcze, że to pocieszanie się alkoholem, może i tak zdarzyłoby się jej w pandemii, nawet gdyby nie było rozwodu. Wielu Polakom to się przydarzyło.
Zanim została mamą, też była lękowa. Byle klasówka w szkole wystarczyła, żeby budziła się parę razy w nocy, a już na pewno przed budzikiem. Pełna niepokoju rozkminiała w głowie kolejne straszne scenariusze. Matura śni jej się do tej pory, choć już dawno skończyła studia.
– Mam rodzinę, jak to się drętwo nazywa – rodzinę pochodzenia. Ale to też niczego nie ułatwia. Tylko tyle, albo aż tyle, że jak zadzwonię do mamy z prośbą, to popilnuje moje dziecko, żebym mogła pójść do dentysty, czy na kawę z przyjaciółką. Albo do kina na nowego Almodovara. Zresztą poszłam na “Matki równoległe”, ale i tak się zdołowałam, że dziecko matki, którą gra Penelope Cruz umiera na początku filmu – opowiada.
I jeszcze, że wychodzi na pretensjonalną, na rozczulającą się nad sobą, ale że naprawdę życie jej nie cieszy, że wszystko przerasta. I że to żadna depresja, ale może jednak anhedonia. Coś na pewno….
– To, że mam z kim zostawić dziecko, nie zmienia faktu, że… Wyobraź sobie, że mama siada na brzegu twojego łóżka, w którym leżysz z dzieckiem, a parę dni temu rozstała się z mężem, a twoja matka mówi ci coś w stylu: “tak się bałam kochana, że tak skończysz. Tak, jak babcia…”.
Mama sobie wmówiła, że to jakiś skrypt rodzinny, że dziadek zginął na wojnie, to ja, jako wnuczka też stracę miłość życia. To jest żenujące, wiem, ale boję się, że działa jak samosprawdzająca się przepowiednia. Że w końcu do każdego faceta wyślę sygnał “nie podchodź, bo i tak nic z tego nie będzie”. I że będę tak przez kolejne lata sama z dzieckiem, z jego ząbkowaniem, przedszkolem, wychodzeniem z pieluch, chorobami, z szukaniem lepszej pracy, a potem… W takich chwilach myślę tylko o tym, że nic innego mi nie pozostaje, tylko się napić… – mówi Maria. (Imię bohaterki, jej męża i dziecka zostało zmienione).
Pokazujemy życie kobiet bez lukru, bez cenzury. Jak wyglądają twoje? Napisz: [email protected]
PS Jeśli jesteś mamą i masz problem z alkoholem, albo czujesz, że za chwilę będziesz miała, zgłoś się na bezpłatne warsztaty przygotowane dla kobiet przez Urząd Miasta Warszawy i Sieć Przedsiębiorczych Kobiet. Nie dość, że nauczysz się walczyć z problemem, to także fachowcy pomogą Ci uwierzyć w siebie i podpowiedzą, jak szukać nowej pracy. Więcej szczegółów o programie pod tym linkiem: “Mama warszawianka na rynku pracy. Wsparcie kobiet dotkniętych lub zagrożonych problemem alkoholowym”.
So you have finished reading the nie udalo sie w milosci uda sie w alkoholizmie topic article, if you find this article useful, please share it. Thank you very much. See more: objawy odstawienia alkoholu, jak długo trwają, Objawy odstawienia alkoholu jak długo trwają Forum, odstawienie alkoholu – pierwsze dni, Alkoholowy zespół abstynencyjny, Dlaczego trzęsę się po alkoholu, Jak zmienia się twarz po odstawieniu alkoholu, Przewlekły zespół abstynencyjny, Syndrom odstawienia objawy